piątek, 26 sierpnia 2016

Kimono Tee w roli głównej

Bardzo lubię luźne, niezbyt dopasowane bluzki z lekkiego jerseyu. Dobrze się w nich czuję, a przede wszystkim  nie krępują mi ruchów i są wygodne. W sklepach mnóstwo bluzek w przeróżnych wariantach, bazujących na prostym wykroju, z kimonowymi rękawami.
Znalazłam w necie wykrój TUTAJ na idealną prostą bluzkę. Od kiedy go mam, na jego bazie, szyję bluzki w różnych kolorach z różnymi wykończeniami, które świetnie mi się nosi.

To była pierwsza, którą uszyłam, z wykrojonym tyłem zawiązywanym na tasiemkę oraz wykończeniem z ciemniejszego jerseyu.

 Kolejne dwie: niezwykle przyjemnego materiału - Dziewczyny w Paryżu z Tkane Esy Floresy oraz śliczne delikatne koraliki z grupy FB (przy okazji mój pierwszy dywanik zrobiony na szydełku :))



  

 Nawet dla siostry szyłam z tego wykroju,  jednak tak bardzo schudła, że bluzkę zagarnęła mama :)


Taka trochę szersza wersja tej samej bluzki, bardziej na sportowo do kompletu ze spodenkami.


Ostatnio wykorzystałam też ten wykrój do uszycia bluzki z długim rękawem, przedłużyłam rękaw i doszyłam część z innego materiału, poszerzyłam też dekolt.



Uszycie tej bluzki wraz z wykrojeniem to maksymalnie godzinka, a nowa wygodna bluzeczka zawsze się przyda.

ps. Przepraszam za jakość niektórych zdjęć, ale większość robiona telefonem, a innych niestety nie mam.

4 komentarze:

  1. Dobrze mieć taki sprawdzony wykrój - pewniak :) Ja akurat za kimonowymi modelami (tak dla siebie) nie przepadam i (zwykle) wolę gładkie materiały, co jednak nie przeszkadza mi podziwiać takich na kimś innym. Szczególnie ta w koraliki jest śliczna :)

    Ale zapatrzyłam się na ten dywanik. Na szydełku? Rety, ile wieczorów Anetko nad tym siedziałaś???? Ostatnio zastanawiałam się, czy nie przypomnieć sobie szydełka (nie miałam go w ręce ponad 20 lat), obawiam się jednak, że pamiętam tylko najprostszy, podstawowy ścieg. A podobają mi się takie ażurowe, szydełkowe wykończenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, już nie pamiętam ile przy nim siedziałam :) w sumie w każdą wolną chwilkę, przy oglądaniu wiadomości, czekaniu aż obiad "dojdzie" siadałam i dłubałam. Czasowo się rozeszło, bo wciaż dokupowałam sznurka. W sumie zużyłam na dywan o średnicy 1,20 1500 metrów. Może ten wzór po prostu jest mało ekonomiczny :) Ja też ostatni raz szydełko miałam w dłoni jako nastolatka, zajęło mi 2-3 godziny by nauczyć się tego wzoru, głównie na podstawie filmików z YT :)

      Usuń
    2. 1,5 km sznurka przeciągniętego po kawałeczku? O jejku, to się nazywa cierpliwość!!! Jestem pod wrażeniem!

      Usuń
    3. Nie jest tak źle, jak już się wprawy nabierze to idzie bardzo szybko. A ilość sznurka niestety duża, początkowo efekty widać szybko, ale później to 100 m schodzi na dwa rządki :)

      Usuń